POLITYKA I KOŚCIÓŁ

Teza, że Kościół nie powinien się mieszać w politykę sięga czasów komunistycznych a i dzisiaj często jest podnoszona przez osoby, które niby
z troski o wiarę, odmawiają nam wierzącym, w tym pasterzom Kościoła
i wiernym udziału w życiu publicznym. Chciałyby zepchnąć nas wierzących do przysłowiowej zakrystii po to tylko, aby samemu decydować o życiu narodu. Podejmując ten temat ostatnio świetnie odpowiedział na pytanie dziennikarza nowy arcybiskup warszawski Adrian Galbas: "Nie, Kościół nie powinien wtrącać się do polityki i w ogóle do życia publicznego, bo słowo „wtrącać” sugeruje obecność nieprawną. Kościół powinien angażować się
w politykę, bo ma prawo być w niej obecny, mało tego; powinien to robić
z wielką pasją, nie tyle poprzez biskupów, a poprzez Was, aktywnych, świeckich członków Kościoła, o których poglądach wiedzieli wasi wyborcy
i – jak przypuszczam – także ze względu na te poglądy was wybrali. Dla mnie osobiście jest bardzo istotne, co o sprawach dla mnie ważnych
i fundamentalnych, myśli ten, czy tamten kandydat, lub kandydatka
i wybieram tych, do których mi najbliżej".

My katolicy nie pozwólmy odebrać sobie prawa do udziału w polityce.
Bo jeśli my to zaniedbamy to przyjdą fałszywe autorytety, które oszukują
i deprawują, składając puste obietnice, niszcząc wartości moralne i religijne
a również i to co Polskie. W kierunku ludzi wierzących kierują epitety
o ciemnogrodzie a sami kłamią chwaląc się swymi naukowymi dokonaniami, dezawuują działalność charytatywną Kościoła i chętnie ją chcą kontrolować
a jednocześnie tworzą swoisty aparat nietykalności dla promowanych przez siebie „gwiazdorów dobroczynności”.

Non possumus, mówił wielki Prymas Tysiąclecia. Dziś i my, katolicy, czy
to w Rawie, czy w Łodzi czy gdziekolwiek indziej, musimy jasno stanąć
po stronie Boga i wartości.

W swoim wspomnianym już wystąpieniu w Sejmie w grudniu 2024 r.
abp. Galbas podkreślił: „Wierzący chrześcijanin musi mieć odwagę odezwać się w sprawie wartości chrześcijańskich. Wszędzie: w domu, w swojej rodzinie, w miejscu pracy, w szkole, przy grillu na wakacjach. Także
w parlamencie…. Prawdziwy apostoł szuka okazji głoszenia Chrystusa również słowem, bądź to niewierzącym bądź wierzącym – mówił. Wierni świeccy, którzy są do tego zdolni i przygotowani, mogą wnosić swój wkład
w formację katechetyczną, w nauczanie świętej nauki i w wykorzystanie środków społecznego przekazu…. Pouczanie kogoś, by doprowadzić go do wiary, jest zadaniem każdego kaznodziei, a nawet każdego wierzącego. Świeccy wypełniają swoją misję prorocką również przez ewangelizację,
to znaczy głoszenie Chrystusa zarówno świadectwem życia, jak i słowem.”